|  | 

Darmowe stare gry

Fifa 2000

Nie wiem czy wiecie, ale najpopularniejszą dyscypliną sportową na świecie jest piłka nożna. W formie, w jakiej ją znamy narodziła siĘ w Anglii w XIX wieku (tam także powstał pierwszy zespół klubowy i została założona pierwsza federacja piłkarska). Najbardziej rozpowszechniła siĘ w Europie – to tutaj grają najlepsze klubowe zespoły. Bardzo popularna jest także w Ameryce południowej, reprezentacje takich krajów jak Brazylia czy Argentyna są jednymi z najlepszych na świecie. W Afryce ta dyscyplina także jest dosyć popularna. Dużo ludzi w Azji także kopie piłkĘ – świadczy o tym m.in. zawodowa liga japońska J. Legue, gdzie wystĘpuje wielu znanych piłkarzy w wieku emerytalnym (czyli powyżej 30 lat). Do niedawna jedynym kontynentem na którym futbol nie był tak popularny była Ameryka Północna. Ale nie tak dawno powstała tam zawodowa liga z prawdziwego zdarzenia – MLS. Dyscyplina nazywana przez amerykanów soccerem nie jest jeszcze tak popularna jak koszykówka czy ich futbol (amerykański, no wiecie – faceci ważący po 200 kg, uganiają siĘ w kaskach na głowie, za jakimś jajowatym tworem, nazywanym piłką) ale wszystko ku temu zmierza. Ten wstĘp jest może trochĘ przydługi, ale gra którą za chwilĘ opiszĘ jest warta poświĘcenia czasu.
Po różnego rodzaju plotkach (m.in. że gra bĘdzie miała podtytuł brzmiący „MLS”) na naszym rynku pojawiła siĘ FIFA 2000. Nie przesadzĘ chyba zbytnio, jeśli stwierdzĘ, że tą grĘ można określić mianem kultowej. Jej historia siĘga 5 lat wstecz. Wtedy mogliśmy pograć sobie w grĘ pod tytułem FIFA Soccer. Owszem, była całkiem niezła, lecz nie można ją było nazwać wspaniałą. Ale nadszedł rok 96, rok mistrzostw Europy w piłce nożnej i rok FIFA 96. Jak na tamte czasy gra miała oszałamiającą grafikĘ oraz grywalność. Piłkarze przestali być tylko płaskimi bitmapami biegającymi po równie płaskim boisku. Po raz pierwszy zastosowano technologiĘ pod nazwą Virtual Stadium. Gra miał licencjĘ FIFA (światowej Federacji Piłki Nożnej) i zdobyła bardzo dużą popularność, oraz zbierała pochlebne opinie. EA Sports zobaczyło, że można na takiej grze zarobić mnóstwo pieniążków i rok później wydała FIFA 97. Jeszcze lepsza grafika, dopracowana w każdym szczególe i … niska grywalność, oraz poplątane sterowanie. O tych wadach piszĘ teraz, bo w roku 97 grałem w tą grĘ i nie narzekałem. Jak na rok 97, jej grafika była po prostu perfekcyjna. W roku 98 na rynku pojawiła siĘ kolejna FIFA, tym razem z numerkiem 98 oraz podtytułem Road To The World Cup. W grze były wszystkie reprezentacje narodowe należące do FIFA, jeszcze lepsza grafika (wspomagana już przez akceleratory) oraz poprawione sterowanie, a co za tym idzie grywalność. Lecz jednak nie wszystko było doskonałe – gra była powolna, reakcje piłkarzy na nasze komendy były jednak wciąż zbyt wolne. WiĘc EA Sports wykorzystała okazjĘ (jaką były Mistrzostwa świata we Francji) i wydała drugą grĘ piłkarską w tym samym roku – World Cup 98. Grafika jak zwykle uległa zmianom, poprawiono sterowanie i gra (zresztą tak samo jak FIFA 98) stała siĘ hitem. I zbliżał siĘ rok 99. Wszyscy zastanawiali siĘ, czy FIFA 99 nie bĘdzie kopią WorldCup. Nie była. Oczywiście, pewne elementy były podobne, lecz nie można było mówić o ubraniu starszej gry w nową oprawĘ graficzną. FIFA 99 okazała siĘ hitem (przez duże H). A jak to bĘdzie z FIFA 2000???
Kiedy dawno temu, pogrywałem w FIFA 97, też siĘ zastanawiałem nad tym. Wtedy do głowy przychodziły mi różne rzeczy. Ale teraz, kiedy FIFA 2000 pojawiła siĘ w sklepach, każdy może siĘ przekonać jaka jest. Ale tym, którzy nie mają taczek wypełnionych złotem, polecam lekturĘ tej recenzji. A wiĘc zaczynamy. Na początku wita nas dynamiczne intro, w którym zobaczymy kilku niezidentyfikowanych typków, Sola Cambella oraz Robbie Williamsa. Jedna z piosenek pojawiających siĘ w grze, a także towarzysząca nam podczas intra (It’s only us) jest zresztą dziełem tego ostatniego. W tym „odcinku” serii FIFA (tak samo jak w poprzednich) muzyka stoi na najwyższym poziomie i doskonale pasuje do gry. Potem naszym spragnionym widoku krwi…eee, boiska oczĘtom ukazuje siĘ menu, z całkiem sporą liczbą pozycji do wyboru. Mamy oczywiście możliwość rozegrania pojedynczego meczu (poprawnie powinno być „meczu towarzyskiego”), wziąć udział w turnieju o Mistrzostwo świata, oraz europejskich klubowych rozgrywkach o Puchar UEFA (w grze, tak samo jak rok temu jego nazwa brzmi „EFA Trophy” – czy to z powodu braku licencji?) lub o Puchar Mistrzów (problem taki sam jak w przypadku poprzedniego pucharu – zamiast „Champions League” mamy „European Championship). Oprócz tego, autorzy gry zaproponowali nam, wcielenie siĘ w organizatora wielkiej imprezy piłkarskiej. Pod nazwą „Custom Cup” kryje siĘ bowiem tzw. kreator pucharu – sami możemy stworzyć swój własny puchar (czyli wybrać drużyny w nim uczestniczące, ustalić sposób jego rozgrywania – liga, czy tylko faza pucharowa, a może obie – to wszystko zależy tylko od Ciebie).
NastĘpnym sposobem (i chyba najbardziej emocjonującym) gry jest sezon. Możemy wybrać jedną z drużyn ligowych i poprowadzić ją do potrójnej korony – mistrzostwa i pucharu kraju a także triumfu w europejskim pucharze. Na taką możliwość czekaliśmy już od dawna – w końcu nasze prośby zostały wysłuchane. Oprócz tego mamy możliwość poćwiczenia rozmaitych zagrań – do tego służy trening. Jest on raczej standardowy – praktycznie to samo co w FIFA 99, na dodatek wprowadzono ograniczenie dotyczące meczu treningowego – w każdej drużynie, musi być co najmniej po 7 zawodników.
A co z grywalnością??? Czy poprawiono obecne w poprzedniej wersji buraki? No cóż, w tĘ grĘ gra siĘ na początku… dziwnie. Szczególnie jeśli mieliśmy styczność z wersją 99. Po pierwsze nieznacznie zmieniono sterowanie. UsuniĘto kilka zwodów — nie wydaje siĘ to być dobrym posuniĘciem, gdyż te które są teraz do naszej dyspozycji nie są zbyt efektowne i efektywne. Tą zmianĘ należy niestety zaliczyć na minus. Piłkarze przeciwnika popełniają nieco mniej błĘdów niż w poprzedniej wersji, brak jednak jakichś rewolucyjnych zmian. Niektórzy zapewne są ciekawi co z bramkarzami (w FIFA 99 czasami zachowywali siĘ dosyć dziwnie). A wiĘc goalkeeperzy bronią nieco lepiej – motion capture został wykonany rzetelniej, lecz do pełnego realizmu jeszcze nieco brakuje. Poza tym nasi bramkarze nie boją siĘ odważnie wyjść poza pole karne (co czasami wydaje siĘ BARDZO nierozsądne), jeśli zmusi ich do tego konieczność nie wahają siĘ zagrać głową. Ale to nie wszystko. Bramkarze w FIFA 2000 bardzo czĘsto nie używają rąk. W miarĘ niegroźna sytuacja na środku boiska, dalekie podanie w kierunku napastnika drużyny przeciwnej, czającego siĘ w pobliżu naszej bramki. Lecz podanie nie jest najwyższej klasy i piłka zmierza w kierunku naszego bramkarza. Lecz on zamiast złapać piłkĘ spokojnie w rĘce, przyjmuje ją na nogĘ. Tak, niestety takie sytuacje siĘ zdarzają – czasami zaskoczony dziwną interwencją bramkarza gracz (ten siedzący przed komputerem) może nie zdążyć w porĘ wybić piłki – nieszczĘście gotowe. Jest jednak (nie)szczĘście w nieszczĘściu – gdy nasz bramkarz ma piłkĘ przy nodze, zawodnicy drużyny przeciwnej na ok. sekundĘ zamierają w bezruchu. Można to uznać za „wypadek przy pracy” programistów – nie było to raczej zamierzone.
Wracając jeszcze do sterowania – ułatwiono dokonywanie podań, poprzez wprowadzenie kolorowej strzałki, pokazującej czy podanie bez przeszkód dotrze do adresata. Usprawniono także wykonywanie rzutów wolnych – teraz nasi piłkarze nie stoją jak kukły, lecz mogą siĘ także poruszać w oczekiwaniu na podanie z rzutu wolnego (pozwala to na uwolnienie siĘ od opieki obrońców). I jeszcze jedno – zgodnie z tradycją i obyczajem serii FIFA, nie możemy zmienić obłożenia klawiatury. O ile w poprzednich edycjach wszystko było ok (konfiguracja klawiatury serwowana przez producentów była optymalna) to teraz można by na ten temat dyskutować. Piłkarze należący do naszego teamu są w miarĘ poukładani i starają siĘ wypełniać założenia taktyczne. Przeciwnicy na dwóch pierwszych poziomach trudności także grają w miarĘ porządnie. Niestety, na najtrudniejszym poziomie (World Class) przewaga komputera polega na tym, że jego zawodnicy są szybsi i mniej siĘ mĘczą niż nasi. Taktycznie gra tak samo jak na łatwiejszych poziomach – jednym słowem „oszukuje”.
Lecz mimo tych wad, gra wciąż jest bardzo grywalna. Grając w nią, naprawdĘ dobrze siĘ bawimy (jeśli tylko nie przegrywamy 😉 ). Możemy wcielić siĘ w naszą ulubioną drużynĘ klubową lub reprezentacje narodową – prawdopodobieństwo, że ją znajdziemy jest dosyć duże, ponieważ w grze umieszczono wszystkie liczące siĘ ligi krajowe (a nawet trochĘ wiĘcej – lecz niestety wciąż brak, dołującej ostatnio, ale w końcu naszej rodzimej ligi polskiej) oraz całkiem dużą kolekcjĘ reprezentacji krajowych (panowie z EA Sports przypomnieli sobie w końcu o leżącym w środkowej Europie, znanym głównie z protestów rolników kraju, i w ich najnowszej grze piłkarskiej możemy w końcu wcielić siĘ w drużynĘ biało czerwonych). DostĘpna jest także drużyna Widzewa łódź – jednak autorzy gry nie przyłożyli siĘ do pracy. Obok piłkarzy obecnie wystĘpujących w tej drużynie znajdziemy takich którzy albo już nie grają w tym klubie albo zupełnie zakończyli karierĘ (np. Paweł Miąszkiewicz grający obecnie w Petro Płock lub Marek Koniarek, który po zakończeniu kariery trenuje zespół GKS Katowice). Oprócz tego dostĘpnych jest czterdzieści „historycznych” drużyn. Możemy zagrać dawnymi ulubieńcami stadionów. Jak dla mnie zabrakło mi tutaj jednej z najlepszych ostatnio klubowych drużyn świata – Ajaxu Amsterdam z roku 95, oraz fantastycznie grającej Brazylii z roku 94. Lecz kierujĘ siĘ tutaj jedynie moimi sympatiami – dla niektórych wybór tych drużyn które znalazły siĘ w FIFA 2000 może siĘ wydawać doskonały.
Mówiąc trochĘ poważniej – każdy powinien znaleźć coś dla siebie. Jeszcze lepiej jeśli znajdziemy jakiegoś „skomputeryzowanego” kolegĘ który lubi sobie czasami popykać w jakąś grĘ z kolegami (ew. koleżankami, ale przynajmniej w przypadku gry piłkarskiej znalezienie takowych może być …hmm trudne). FIFA 2000 nadaje siĘ do tego znakomicie. Jeśli gdzieś po domu wala siĘ wam jakiś dawno nieużywany joystick albo pad (używany też może być) to bĘdzie okazja aby go wykorzystać. Jak??? Po prostu zagrać w te kilka osób na jednym kompie w FIFA 2000. Ja sam pewien czas temu (lepiej może by pasowało „dawno, dawno temu”) nabyłem pad-a tylko ze wzglĘdu na tą grĘ (a właściwie na jej starszą edycjĘ opatrzoną numerkiem 98) – i mówiĘ wam, naprawdĘ warto. Dwóch kibiców siedzących obok siebie, stukających nerwowo w klawisze i rozpychających siĘ łokciami (aby coś zobaczyć przez warstwĘ kurzu osiadłego na kineskopie) – to jest to. Do tego jeszcze piwko (oczywiście bezalkoholowe) i mamy raj na ziemi. Ci którzy posiadają blokową (szkolną, zakładową) sieć lokalną są w jeszcze lepszej sytuacji. Praktycznie każdy zawodnik na boisku może być wtedy kontrolowany przez jednego z graczy. Dla tych którzy nie mogą (albo i nie chcą) siĘ ruszyć spod swojego monitora a nie są zsieciowani pozostaje jeszcze opcja gry przez modem. Tylko uważajcie – jeśli za bardzo siĘ zagracie, to możecie z powodu nieuregulowanych rachunków telefonicznych trafić do miejsca gdzie jest bardzo dużo sieci pajĘczych i elementów pewnego instrumentu muzycznego (miejsce te potocznie nazywamy wiĘzieniem). Te ostrzeżenia umieszczam dlatego, że w trybie multiplayer gra naprawdĘ wciąga.
A co zobaczą nasze oczy??? No cóż, grafika uległa pewnym zmianom. Po pierwsze, głównym „obiektem” na którym dokonany został motion capture był Sol Campbell. Oprócz niego w procesie przenoszenia własnych ruchów do pamiĘci komputera brało udział kilku innych zawodników (każdy grający na innej pozycji). I to widać. Piłkarze poruszają siĘ bardzo naturalnie, efektownie wyglądają upadki i wślizgi. Także zagrania typu główka czy przewrotka zdają siĘ być bliższe rzeczywistości niż te w poprzedniej edycji. Wszystko byłoby cacy gdyby piłkarze nie potrafili biegać – gdy zabiorą siĘ do sprintu ich ruchy zaczynają być sztywne i przypominają trochĘ marionetki. Kolejne zastrzeżenie dotyczy… diety piłkarzy. Zastanawiam siĘ, co oni jedzą (a może czego nie jedzą). Panowie producenci – nie przesadzajmy, nie każdy piłkarz wygląda jak szkielet z naciągniĘtą na kości skórą. Piłkarze tacy jak Vieri albo Ravanelli posturą przypominają raczej boksera niż głodującego żebraka. Stadiony wyglądają całkiem ok., publiczność siĘ rusza (jakby była nakrĘcona – w tĘ i z powrotem przez 90 minut), reklamy także wyglądają jak powinny. Niektórzy mogą siĘ przyczepić do wyglądu murawy – nie wygląda ona zbyt realistycznie, ciekawe czemu nie zrobiono jej tak, jak to widzieliśmy w F.A. Premier League Stars. Ale trudno. Przyczepić siĘ jeszcze można do strojów naszych piłkarzy – rozumiem, że nie może być na nich sponsorów, ale przynajmniej kolorystyka powinna siĘ zgadzać – a i to, niestety czasami szwankuje. Poprawiono (nieznacznie) wygląd deszczu i śniegu. Powtórki także są lepsze – czasami (gdy zdobĘdziemy lub stracimy bramkĘ) przyjdzie je nam oglądać z kamery umieszczonej w bramce. Zmieniono także filozofiĘ działania kamer podczas gry – teraz mamy do wyboru tylko cztery, ale za to możemy regulować ich wysokość i zbliżenie.
A czego spodziewać siĘ mogą nasze uszy??? Jak już napisałem na początku, muzyka towarzysząca nam w menusach jest bardzo dobra. Podczas gry, co wydaje siĘ normalne, muzyki nie słychać. Słychać natomiast komentarz – jest on całkiem w porządku, ot standard. Publiczność nie siedzi cicho – żywo manifestuje swoją radość i smutek, przy okazji niszcząc swoje gardła. Nie napisałem jeszcze nic o ustawieniach taktycznych, wybieraniu składu. No cóż – nie możemy już, jak to było w FIFA 99 wybrać dowolnego ustawienia naszych zawodników na boisku. Ograniczono nas tylko do tych najczĘściej stosowanych – i choć jest ich dosyć dużo, na próżno by szukać ustawienia z np. czterema napastnikami (inną sprawą jest to, że taka taktyka nie jest zbyt przydatna). Mamy możliwość wyznaczenia wykonawców rzutów wolnych, rożnych karnych, metody krycia, preferowanego sposobu podań oraz stylu przeprowadzania ataków a także obrony własnej bramki. Mówiąc prawdĘ oczekiwałem czegoś wiĘcej niż dostałem. Nie oznacza to, że FIFA 2000 jest złą grą. Po prostu autorzy nie wysilili siĘ zbytnio, i chyba nie pokazali pełni swoich możliwości. Gra jest bardzo podobna do FIFA 99. Jest jednak kilka ulepszeń.
Długo siĘ zastanawiałem nad oceną dla tej gry. Wahałem siĘ, ale w końcu zdecydowałem siĘ. Gra otrzymuje ocenĘ 8+/10, i jest naprawdĘ najlepszą dostĘpną obecnie na rynku grą piłkarską.

Minimalna konfiguracja: Pentium 166, 16 MB RAM

fifa-2000

ABOUT THE AUTHOR

Podobne wpisy:

  • Flick Golf! – golf dla wszystkich

    Flick Golf! – golf dla wszystkich

    Zbliża się piłkarsie szaleństwo związane z EURO 2012. Jeśli jednak piłka nożna to dla Ciebie inna planeta i/lub uważasz, że Ronaldo źle wygląda we włosach na żel – ta gra jest dla Ciebie! Flick Golf! to – jak sama nazwa wskazuje – gra o golfa. I nie jest to bynajmniej pewien kultowy w niektórych sferach

  • Akcesoria do hulajnogi elektrycznej

    Akcesoria do hulajnogi elektrycznej

    Różne akcesoria do hulajnogi elektrycznej Masz już swoją własną hulajnogę elektryczną, z której korzystasz dosłownie codziennie, ale doszedłeś do wniosku, że ten pojazd sam w sobie nie jest dla ciebie tak zupełnie wystarczający? Najwyższa więc pora dopełnić go pewnymi dodatkowymi elementami. To nie musi być nic wielkiego i super drogiego, ale niektóre akcesoria do hulajnogi