Ciemny księżyc to najprościej mówiąc Project X w wersji PC-towskiej. Dla niewiedzących i ociemniałych – Project X to amigowski przebój z początku lat 90-tych, mały stateczek z szybką z przodu leci w prawo i strzela ile wlezie do nadlatujących meteorytów, wrogich monstrów i kosmicznych statków obcych. wszystko, by obronić Matkę – Ziemię. Tu sytuacja jest podobna. Nagły, nocny alarm, pobudka, kompania na statek i gromadą na szarych drani. Nie ważne kto, skąd i po jakiego czorta, ważne, by rozwalić, zniszczyć, wysadzić, obronić ojczystą planetę, zapewnić zdrowe i szczęśliwe dzieciństwo wszystkich dzieciom, nie tylko własnemu stadku, zapewnić światu bezpłatny dostęp do edukacji, dopłaty do przyborów szkolnych, dla każdej dziewczynki Barbie, dla chłopca prawdziwy karabin… eh, trochę się zapędziłem. Mam nadzieję, że jednak czujecie klimat gry.
Trzeba przyznać, że gra „z lekka” wciąga. Jest coś takiego we wszystkich tych gejmsach z małym stateczkiem strzelającym w drugi koniec ekranu, coś, co powoduje, że się gra i gra i gra. Co prawda jest dość trudno i początkowo ginie się co minutę, na szczęście jednak nie powoduje to nerwowej drgawki, gdyż program jest dość bezstresowy. Grafika jest na poziomie dobroamigowakim, czyli daleko jej do Katharsis, lecz jednocześnie gracz nie jest odpychany od monitora przez obrzydliwe kolory czy ochydną pikselozę, jakiej można by się spodziewać po polskich grafikach. Nawet nasze cele wydają się być interesujący. Na szczęście nie ma czsu na przyglądanie się, po prostu ognia i po nich. Nieżle dobrano też dżwieki – wybuchy brzmią grożnie, a odzywający się co jakiś czas lektor nie sprawia wrażenia idioty zupełnie z innej bajki.
Dark Moon
Najczęściej czytane:
Opis (Recenzja) gry Admirał
Pamiętacie, gdy jak byliście mali można było z rodzeństwem, albo kolegami zagrać w najlepszą grę jaką wymyślono na zwykłą kartkę papieru? Chodzi o popularną...