|  | 

Stare gry na pc lista

Asterix i Obelix kontra Cezar

Przygodami nierozłącznej pary Galów – Asterixa i Obelixa – zachwycają się od wielu lat miliony wielbicieli komiksu na całym globie. Można by wręcz zaryzykować stwierdzenie, że postaci te są, obok Wieży Eiffla czy Łuku Triumfalnego, głównym symbolem narodowym Francji. Wykorzystując tę niezwykłą popularność, w zeszłym roku wyprodukowano wreszcie obraz fabularny traktujący o ich wyczynach: „Asterix i Obelix kontra Cezar”. Film, pomimo dość dużej reklamy, został przyjęty (tak przez krytykę, jak i przez fanów) niezbyt pochlebnie; zarzucano mu głównie, że nie oddaje w pełni klimatu komiksów. Jakby jednak nie było – do roboty, idąc śladem filmowców, zaprzęgli się również informatycy francuskiej (a jakże ;-)) firmy Cryo Interactive, dzięki której przed naszymi bohaterami pada ostatnia już z medialnych twierdz – PC’ ty.

Gra należy do gatunku zręcznościówek…Powiem nawet więcej – jest najbardziej zręcznościową zręcznościówką ;-)), jaką moje oczy od dłuższego czasu miały okazję oglądać! Z drugiej strony, jest też niestety najbardziej schematyczną grą… No, ale po kolei.
Wszystko rozpoczyna się początkową sceną ze wspomnianego filmu, obrazującą zgromadzenie Rzymian naradzających się, co zrobić, aby odzyskać podatek od ostatniej niepodległej osady; wioski, która dzięki właściwościom wytwarzanego weń magicznemu napoju jest w stanie przeciwstawić się każdemu natarciu… Tą historię zna zresztą chyba każdy z nas, w końcu wiele już lat upłynęło od przedstawienia jej po raz pierwszy… Po intrze przechodzimy do menu głównego, w którym do dyspozycji oddano nam podstawowy tryb rozgrywki, tryb misji i opcję dla 2-óch graczy. Ogólnie menu, choć nie przedstawia się jakoś nadzwyczaj interesująco, zyskuje wiele po uwzględnieniu dwóch faktów: jest przejrzyste no i… po polsku, co w związku z tym, że gra skierowana jest głównie ku najmłodszej części graczy, przemawia samo przez się. Na pierwszy ogień idzie oczywiście główny tryb, przeznaczony dla jednego gracza…
Startujemy od wybrania jednego z parki naszych Galów, którego poczynaniami przyjdzie nam kierować aż do samiutkiego końca. Nadmienić należy, że wybór bohatera i tak nic nie zmieni, gdyż ruchy obydwu są niemalże identyczne, a jedyną zauważalną bez udziału mikroskopu 😉 różnicą jest sposób „przybierania na sile” – Asterix wypija w tym celu słynną miksturę, Obelix otrzymuje zaś całusa od ukochanej Falballi. Następną sprawą jest wybór jednego z trzech dostępnych poziomów trudności; o ile „łatwy” jest całkiem… łatwy, o tyle już gra na najwyższym szczeblu okazuje się być prawdziwym wyzwaniem dla niejednego ze „starych wyjadaczy”.
Wreszcie rozpoczyna się faktyczna rozgrywka. Pierwsze wrażenie jest jak najbardziej pozytywne: grafika prezentuje wysoki poziom, w tle widzimy wiele szczegółów, z głośników dobiega nas wesoła muzyka – wszystko prezentuje się niemalże jeszcze bardziej efektownie niż w filmowym odpowiedniku – aż chce się grać! Pionierskim zadaniem, jakie mamy do wykonania, jest łapanie wyrzucanych przez walczących gostków ryb. Używamy do tego zaledwie 2, a na wyższym niż „łatwy” poziomie 3 klawiszy, i to uwzględniwszy wszystkie, nawet te kierunkowe! Sterowanie jest więc niezwykle proste i nawet bardziej niż intuicyjne… Po wykonaniu zadania naszym oczom ukazuje się kolejny zaczerpnięty wprost z filmu przerywnik, co zresztą powtarza się po ukończeniu każdego z dostępnych etapów. W tym momencie pełni optymizmu i ciekawości, co też autorzy nam dalej przygotowali, oczekujemy kolejnych poziomów. I tu, jak to zwykle w życiu bywa 🙁 przychodzi nieliche rozczarowanie – rzecz bowiem w tym, że kolejne sześć etapów, jakie mamy przed sobą, polega na wykonywaniu niemalże dokładnie tych samych czynności, co w ich prekursorze – latamy więc tam i z powrotem po określonym odcinku terenu i albo coś łapiemy, albo coś rozbijamy, albo coś podajemy… Słowem – wszystko zrobione na jedną modłę, zero inwencji.
Nie można ukryć, że z jednej strony jest to największy minus gry, sprawiający, że szanujący się gracz nie wytrzyma przy niej więcej niż kilka dni, z drugiej zaś – jak największe uproszczenie rozgrywki sprawia, że do komputera z powodzeniem zasiąść mogą i czteroletnie brzdące… No nic, idziemy dalej – oprócz głównego trybu gry znajdziemy tutaj również wspomniane wcześniej dwa inne jej warianty. Chociaż – jak można się spodziewać – niezbyt inne ;)) Tryb wyzwań bowiem polega na grze „aż do zbicia”, czyli na zdobywaniu rekordowych ilości punktów. Rozgrywka nie jest wtedy ograniczona barierą czasu, a jedynie naszą zręcznością. Ostatnią możliwością jest zaś walka dwóch graczy. Polega ona dokładnie na tym samym, co główny tryb gry, tyle że nie musimy robić już wszystkiego samotnie. No ale i ten element nie zachwyca, gdyż aż proszący się o zastosowanie w tym miejscu split – screen został oczywiście pominięty, a z sytuacji, gdy jedna postać musi biec w lewo, a druga w prawo, po prostu nie ma wyjścia (nie pokwapiono się nawet o zastosowanie oddalania kamery!)

Pomimo swych wszystkich wad, tytuł ten, przynajmniej przez parę pierwszych dni, może być całkiem „rajcowny”. Czas ten w przypadku dzieci wydłuży się pewno i kilkakrotnie, dlatego – choć gra nieco mnie zawiodła – nie mogę jej kupna odradzić nikomu. Tym bardziej, że cena kształtuje się w okolicy 65 zł, a wymaganiom sprzętowym podołać powinien dowolny współczesny PeCet.

asterix-i-obelix-kontra-cezar

ABOUT THE AUTHOR

Podobne wpisy:

  • Crossplatformowy co-op w Toukiden: Kiwami przedstawiony na nowym zwiastunie

    Crossplatformowy co-op w Toukiden: Kiwami przedstawiony na nowym zwiastunie

    Toukiden: Kiwami jest produkcją, która pełnymi garściami czerpie z serii Monster Hunter. Także tutaj wcielamy się w rolę śmiałków, którzy walczą z wszelakiego rodzaju potworami. Jedną z najgłośniej zapowiadanych opcji w tej grze jest tryb kooperacji, jednak to jeszcze nie koniec dobrych nowin. W nadchodzącą produkcję od studia Tecmo Koei będą mogli zagrać ze sobą

  • Opis (Recenzja) gry Czerwony Alarm

    Opis (Recenzja) gry Czerwony Alarm

    Na portalu Nasza Klasa od pewnego czasu wielką uwagę graczy przyciąga gra Czerwony Alarm, choć na pewno nie zainteresuje płci pięknej to prawdziwi faceci kochający wojnę, żołnierskie życie i co najważniejsze strategiczne gry znajdą tutaj coś idealnego dla siebie. Od samego początku w grze Admirał rozbudowujemy naszą bazę militarną tworząc przy tym budynki produkcyjne dające