Przed napisaniem Wam recenzji nowego dzieła firmy Digital Intergration zastanawiałem się, czy w ostatnim czasie owa firma wypuściła na rynek jakiś nowy produkt…
Po krótkim namyśle odpowiedziałem sobie, ze nie spotkałem się z jakimś nowym produktem DI, aż tu nagle w ręce wpadła mi gierka F/A-18E Super Hornet firmy Digital Intergration…
Cóż zatarłem raczki i zacząłem instalować gierkę z gatunku symulatorów…
Po zainstalowaniu gry, pojawia się menu konfiguracyjne gry, które możemy ustawić wedle własnego uznania. Ustawić możemy sobie to, co zawsze, czyli grafikę, dźwięk, no i kokpit naszej maszyny, co do ustawień kokpitu maszyny nie spotkałem się z tym rozwizaniem w wielu grach. Tak, tak możemy ustawić sobie, co chcemy mieć na kokpicie oraz realizm podzespołów maszyny… Co do grafiki to może na sam początek zasmucę, albo pociesze, otóż grafika gry opiera się na starym engine, na którym były już tworzone gry przez twórców z firmy DI.
Po strawieniu panelu konfiguracji przystąpmy do odpalenia gierki…
Po odpaleniu gierki wita nas naprawdę świetne intro, które porównałbym nawet do filmu krótkometrażowego, po prostu musicie sami zobaczyć i dodam, że to nazywamy prawdziwym wprowadzeniem do gry! Aaa, jeszcze zapomniałem o świetnej oprawie muzycznej, którą można by nawet umieścić na osobnym krążku, mowie jak najbardziej poważnie.
Mógłbym więcej napisać o intrze, ale przejdźmy już do samych konkretów, ale zanim to zrobimy to jeszcze coś powiem, więcej takich intr w grach i będzie więcej zwolenników gier symulacyjnych…
Praca wszystkich urządzeń w maszynie została odwzorowana z wielką dokładnością.
Ba, nawet możemy się pobawić tymi dziełami techniki poprzez jedno klikniecie na kokpicie (podobne rozwiązanie było w grze Falcon 4.0). Zdaje mi się, że to o wiele lepsze rozwiązanie niż bawienie się z ALT-em lub SHIFT-em. Po prostu możemy pobawić się każdym pokrętłem i gałka, co sprawia wielka radoche.
Co do realizmu gry, dziecko DI zostawia wiele produktów w tyle. Pewnie mi nie wierzycie, ale powiem Wam pewien przykład. W wielu grach symulacyjnych mieliśmy możliwość regulacji koloru HUD, a tutaj mamy pokrętła, poprzez które ustawimy sobie jasność i kontrast. A co to daje? Zaraz się przekonamy…
Właśnie kontrast i jasność pomagaj, a nawet bardzo pomagają podczas misji, na przykład, gdy lecimy w dzień to nie ma różnicy, czy mamy HUD włączony, czy trochę przyciemniony, bo to nie będzie zauważalne przez przeciwnika, ale gdy lecimy w nocy to już całkiem inna sprawa. Nie możemy w nocy świecić jak jakiś lunapark lub choinka, tylko sami ustawiamy jasność naszych zabawek w maszynie. Oczywiście wszystko musi być włączone, tak, aby nie wykrył nas w ciemnościach wróg.
Przejdźmy krok dalej… Niby najprostsza funkcja w symulacji, czyli start z lotniskowca, może nas przyprawić o niezły ból głowy. Nawet nie wiecie jak Wasze kombinerki (ręce) będą musiały się napracować, aby wreszcie unieść maszynę w obłoki.
Pokład lotniskowca tętni życiem. Co chwila wylatuj, przylatują nasi dzielni rycerze powietrznego królestwa. Co do lotniskowca to powiem jeszcze jedną rzecz…
Po lotniskowcu krząta się masa chłopów, którzy co rusz coś montują lub naprawiają, a mała nieuwaga, a możesz wciągnąć człowieka do turbiny, a wtedy czas na naszym lotniskowcu już na dobre zostanie zatrzymany, czyli inne samoloty już nie będą przylatywały, ani odlatywały.
Jednym słowem powiem, że realizm jest zniewalający!!
Polatać możemy nad Oceanem Indyjskim i Morzem Barentsa. Jednak krajobrazów podziwiać chyba nie będziemy, bo stoją one na średnim poziomie. Mimo, że grafika zbytnio nie zachwyca (stary engine), gra się bardzo przyjemnie. Ale jak to w każdym symulatorze bywa, szybko zapominamy o grafice i szybko przyswajamy się z przestworzami.
Urok gry nie polega tutaj na grafice, ale na realizmie, o którym napisałem wyżej.
Kiedy opanujecie wszystkie cudeńka w naszej maszynce, to będziecie naprawdę mieli wielką frajdę przy użyciu ich na wrogu.
Nalezą się gromkie brawa dla programistów, którzy włożyli dużo pracy w rozwiniecie starego engine, ale jednak nie ustrzegli się buraczków. Eksplozje w dalszym ciągu trąca myszką, a nasz samolot często rozlatuje się jak domek z kart.
Przed wejściem w pole bitwy radzę się zaznajomić z narzędziem, które ukazuje miejsce wrogich obiektów i pozwala zaplanować misję. Kolory na mapie są kolejnym mankamentem gry. Jak można zobaczyć czerwone kręgi, na czerwonym tle?? Nawet najlepszy wzrokowiec może sobie z tym nie poradzić. Nie mogłem również dopatrzyć się kampanii, no trudno, ale do wyboru mamy trening, natychmiastowy lot,multiplaya i pojedyncze misje.
Cóż, kampania to jest coś, bez czego nie można się obejść, ale pojedyncze misje dostarcza Wam na pewno świetnej zabawy.
Przyznam się (bez bicia), że w symulatory dawno już nie grałem. No ostatnio grałem w Jane’s Combat Simulations i powiem Wam, że F/A-18E Super Hornet jest znacznie lepszy. Tu mamy przykład, że nie pieniądze są najważniejsze… Panowie z Digital Intergration pobili swoim produktem produkt EA. Serce mówi, że warto przyznać grze ocenę 9, ale rozum przechwycił kilka błędów, które zaważyły na ocenie. Gra jest świetna, wciągająca, trudna i wystawiam ocenę 8.
Plusy | Minusy |
|
|