Sid Meier’s – Alpha Centauri
- Zielona Demokracja – czyli pełne nastawienie na ekologię. Przez twórców gry traktowana z dużą dawką sympatii, Jej właściwą wadą jest brak możliwości korzystania z gospodarki wolnorynkowej.
- Ateistyczne Państwo Policyjne – niezbyt to sympatyczna grupa, ale szybko się mnoży (to kopulatory), nie mogą korzystać z demokratycznych procedur politycznych.
- Gospodarka Proindustrialna (wolnorynkowa) – tu można mieć wrażenie, że odłam został przez twórców wstawiony „dla dobra sprawy”. Ma walory gospodarcze, ale i duże ograniczenia wynikające z wyrafinowanych gustów.
- Humanitarne Państwo Demokratyczne – czyli coś na rodzaj socjaldemokracji. Dużo dozy sympatii płynie od twórców. Jego jedyną wadą jest lekko obniżona efektywność wynikająca z biurokracji. Jako jedyny odłam powołuje się na ideały ONZ.
- Wyznawcy Pana – religijni fundamentaliści, więżący, że nowa planeta jest ich Ziemią Obiecaną. Dysponują dużą siłą ataku, ale słabo się rozwijają, gdyż do nauki świeckiej podchodzą z dużą ostrożnością.
- Surwiwaliści – których naczelną doktryną jest prawo posiadania i noszenia broni. Społeczeństwo dogłębnie zmilitaryzowane, preferujące rozwiązania siłowe.
- Naukowcy – dla nich celem jest nauka sama w sobie, a ideologia swobodny przepływ informacji. Mają duże problemy w swoich miastach, gdyż z powodu niedostatków etycznych, pojawia się w nich duża ilość pasożytów społecznych.
Taki właśnie zlot kultur ląduje na nowej planecie i przystępuje do kolonizacji jej na własny styl. Wy macie do wyboru wcielenie się w przywódcę jednego z odłamów, jednak pamiętajcie o konsekwencjach wybranej ideologii. Planeta na której wylądujecie nie jest zbyt gościnna, lądy pokryte są miejscowym grzybem, więc zanim zaczniecie je użytkować i przypisywać sobie akty własności, musicie je oczyścić i uporządkować. A konkurencja nie śpi, tylko czyha na owoce waszej mozolnej pracy.
Nie będę nawet was okłamywał, że jestem już specem od tej gry, bo kilkadziesiąt godzin spędzone przed kompem to i tak zbyt mało, a recenzje trzeba pisać. Tak samo zapoznanie się z interfejsem, sposobami obsługi, wyborem drogi rozwoju itd. Zajmuje kupę czasu. I do tego jeszcze na najniższym poziomie, a tych do wyboru jest sześć. Więc jeżeli uznacie moją recenzję z niepełną bądż pobieżną, proszę wybaczcie.
Po takiej paplaninie pora grę jeszcze bardziej przybliżyć, więc zacznę od pozytywów. Po pierwsze, jak mogliście wyczytać gra jest niesamowicie rozbudowana (sześć rozmiarów map) a ja zagrałem na jednej z mniejszych. Lecz ogrom gry wynika nie tylko z rozległości terenu badań, ale także z bogactwa możliwości. W „Alpha Centauri” mamy zaledwie 13 rodzajów jednostek (Civilization II miała około 100!), z czego cztery to jednostki miejscowe. Nawet jeśli doliczycie do tego dziewięć typów kadłubów, to nie jest zbyt wiele, ale…
No właśnie, „ALE”. Bo każdy z tych typów kadłubów może być wyposażany w różne rodzaje reaktorów, modułów, uzbrojenia, pancerza, a wtedy liczba dodatkowych jednostek gwałtownie się rozrasta (4 rodzaje reaktorów, 10 rodzajów pancerza oraz 20 rodzajów broni i modułów). Jeśli dodamy do tego siedem poziomów morale jednostek to przestaje już nas dziwić początkowo mały stan jednostek, a gar znowu zaskakuje.
W grze macie do opracowania 77 nowych technologii oraz 14 tajnych projektów i są to wszystko koncepcje futurystyczne, acz mocno powiązane z istniejącymi teoriami. Macie tu do czynienia z takimi koncepcjami naukowymi i pseudonaukowymi jak: jednolita teoria pola, klonowanie, teoria grawitonów, nanotechnologia, teoria strun, teletransmisja materii, likwidacja tarcia, komputery optyczne.
W waszych bazach możecie wybudować około 40 różnych struktur mieszkalnych, rozrywkowych, naukowych, produkcyjnych, obronnych itd. No i jedną z głównych atrakcji gry jest możliwość tzw. Terraformingu. Początkowo jest ona niewielka, bo ogranicza się do usuwania grzyba, budowy dróg, zakładania farm, kopalń czy kolektorów energii, ale póżniej otrzymujecie możliwość budowy znacznie potężniejszych instalacji oraz podnoszenia i obniżania poziomu gruntu. A jak do tego dodam wam jeszcze możliwość budowy baz i farm na morzu oraz laboratoriów i baz orbitalnych, to zabawa robi się nie lada gratka. Jak sami widzicie możliwości są ogromne, więc dogłębne poznanie gry może zająć dobrych kilka miesięcy. A Ja jeszcze nie wspomniałem o różnorodnych modelach gospodarczych i społecznych oraz systemach wartości obieranych przez społeczeństwa. Jak również o bogatych możliwościach działań dyplomatycznych i o pięciu różnych sposobach na wygranie gry.
Wypadało by też wspomnieć słówko o wbudowanych w grę możliwościach rozgrywania gotowych scenariuszy oraz trybach rozgrywki multiplayer (IPX, Internet, modem i połączenie szeregowe), które znacznie rozszerzają możliwości samej gry. Ponieważ cały czas były to plusy i zalety czas wspomnieć i o wadach.
Bo wady jednak w tej grze są i to nie takie by je zlekceważyć. Przede wszystkim wygląd. O ile niektóre ze wstawek filmowych są wręcz rewelacyjne, to sama gra wygląda mało czytelnie wręcz ponuro. Ja rozumiem że nowe i nieznane może być ponure, ale czy to naszym kosztem i naszych oczu. Brunatne plamy na szarym tle oraz szaro – granatowa woda nie są zbyt bardzo czytelne. Chciało by się krzyknąć „więcej światła!”, przecież na planecie musi być jakieś światło. O ile te słabą czytelność powierzchni planety da się jakoś uzasadnić, to słaba czytelność elementów interfejsu woła już o pomstę do nieba. Jeśli na ekranie miasta nazwa budowanej jednostki jest napisana granatowymi literami na czarnym tle, to czym to można usprawiedliwić? Może niechlujstwem tego co nad tym myślał?
Drugą poważną wadą „Alpha Centauri” jest sztuczna inteligencja, kierująca ruchami jednostek. To już chyba weszło w krew Sida Meiera. Z pewnością każdy z was kto grał w „Civilization” pamięta męki przy każdej próbie przesłania jednostki na dalszą odległość za pomocą polecenia GoTo. Tu pod tym względem nic się wcale nie poprawiło Natomiast ból jest jeszcze większy, jako że gra oprócz możliwości korzystania z polecenia GoTo, kusi również możliwością nastawienia każdej jednostki na działanie w trybie automatycznym. Co więcej, istnieją nawet dosyć bogate możliwości sterowania tą automatyzacją. Ale od razu ostrzegam was wszystkich, niech was Bóg broni byście tej opcji kiedykolwiek użyli. Dodam jeszcze iż miałem listy od czytelników, że mieli problem z tą grą na Pentium 166, potrafiła się niespodziewanie zawiesić, podczas używania trybu automatycznego.
Teraz to już zostały tylko drobiazgi, które nawet nie są uciążliwe, acz świadczą o jakiejś niedbałości twórców. Gra na przykład pozwala się w całości zainstalować na dysku twardym, co znacznie przyspiesza działanie, ale póżniej, przy uruchamianiu, nie potrafi nawet sprawdzić jaka opcja instalacji została wybrana i nie znajdując CD Romu, wrzeszczy że niektóre funkcje mogą nie działać. Pozwala też na przykład ustalić płeć gracza i jego tytulaturę – co z tego, jeśli póżniej rozmówcy mówią do mnie co prawda „Czcigodny Kowalu”, ale i tak nazywają mnie SIOSTRĄ. To po co ja wskazałem na płeć męską.
W sumie „Alpha Centauri” jest niewątpliwie grą interesującą, choć utraciła trochę czaru swojej poprzedniczki naziemnej „Civilization” A konkurencje będzie miała o wiele ostrzejszą niż którakolwiek z jej poprzedniczek, ponieważ w tym roku mają pojawić się jeszcze dwie gry pretendujące do miana kontynuacji „Civilization II„, z tego jedna „Civilization: Call To Power” z Activision już jest. Myślę iż jednak prawdziwi fani cyklu powinni mieć tą grę u siebie na półce.
Wymagania sprzętowe: Procesor Pentium 133MHz, 32MB Ram, CD Rom x4, WIN 95/98.