|  | 

Stare gry retro

Hellfire

Witam, o „Diablo” możecie poczytać już na naszej stronie, o jego kontynuacji też coraz głośniej na rynku. Lecz dobrze wszyscy wiecie, że nim to nastąpi upłyną setki litrów wody w Wiśle -)))). Dlatego Ja ze swojej strony postanowiłem odkurzyć dodatek do „Diablo”, który to miał przyjemność ukazać się w rok po premierze jedynki. Muszę przyznać, że w czasie kiedy dowiedziałem się iż pojawi się coś takiego na rynku dostałem prawie ślinotoku -))) Dziś kiedy zasiadam do opisania tego dodatku to, aż trudno uwierzyć, że po prawie 2-3 latach ( dokładanie nie pamiętam) cieszy się on taką popularnością. Co prawda opinie są podzielone, ale maniaków „Diablo” ciągle przybywa, przecież dorastają nowe pokolenia szatanów. Po drugie drugą niepodważalną zaletą tego produktu jest serwer Battle.net, gdzie do upadłego można się uganiać za innymi bohaterami, wycinając przy tym rzesze dziwnych stworków. Ale nie o tym mowa, zajmijmy się nowinkami w „Hellfire”. Pierwsze co natychmiast rzuci się w oczy to obecność nowej klasy postaci. Jest to Monk (po naszemu Mnich). Stanowi on coś pośredniego między Rycerzem i Magiem, czyli jest wystarczająco silny i nieźle włada magią. Również dodanie trzech poziomów trudności jest miłe. Kolejną niespodzianką są dwie nowe lokacje po cztery poziomy, gdzie napotkacie około trzydziestu nowych stworów oraz dwa nowe demony, które musicie odesłać tam skąd przybyły. Pierwsza ze wspomnianych lokacji to HIVE, gdzie w bardzo organicznie wyglądającej scenerii zapolujecie na Defilera strzegącego przed niepożądanymi gośćmi swojego królestwa. Zlecenie rozprawienia się z owadami, zleci wam wieśniak pasący krowy. Po wykonaniu zadania, kiedy wpadniecie jeszcze raz obdarzy on was w nagrodę amuletem, który pozwoli wam nosić po 10000 szt. złota w jednej przegródce. Dodatkowym bodźcem, który prowokuje was do ganiania za Defilerem jest fakt, że po wyprawieniu go w drogę powrotną, wśród jego szczątków znajdziecie mapę, która umożliwi wam wejście do KRYPTY DEMONÓW. Tam dla odmiany zmierzycie się z jednym z generałów jego diabelskiej mości, dość nieciekawym typkiem zwanym NA-KRULL. Jeśli chodzi o czary to z nowości wypada wspomnieć o takich jak: Ring of Fire, Lightning Wall, Berserk (sprawia że przeciwnicy walczą przeciw sobie, a wy kibicujecie) oraz Search. No dobra, skoro już wszyscy zostali zaczarowani, oczarowani pora złapać coś do ręki czyli mokra robota. Oczywiście chodzi tu o broń bezpośredniego kontaktu. Do ciekawszych broni zaliczyć można Gnat Sting – strzelający seriami łuk, a na dumnie wypięty tors warto założyć Damon Plate Armour bądź Bovine Plate. Lecz końcowy wybór i tak należy do was. Wśród potencjalnych kandydatów do załatwienia mnie się osobiście podobał Gavedigger, którego głównym zadaniem jest kopanie grobów, a gdy się zmęczy dla rozrywki próbuje zatłuc was szpadlem. Nie jestem w stanie wymienić wszystkich, bo nie miało by to sensu i pozbawiło was uroku spotkania się z nimi w podziemnym świecie. I to ogólnie nakreśliło wam listę innowacji i nowości jakie zastosowano w dodatku. Cała reszta to po prostu stary dobry „Diablo”, którego przyjdzie wam ponownie wykończyć, jeśli chcecie grę ukończyć. W „Hellfire” możecie wykorzystać swoją wykształtowaną już postać, więc muszę przyznać, że mój wojownik nie miał żadnych problemów. Dopiero kiedy podjąłem próbę gry Monkiem to dostarczyło mi to trochę nowych wrażeń, lecz nie były to takie emocje jak przy „Diablo” po raz pierwszy. Teraz niestety minus, autorzy nie przewidzieli opcji multiplayer, tzn. nie włączyli do niej „Hellfire”. Tak więc starzy wyjadacze, wykańczający kolegów na necie mogą czuć się zawiedzeni. Ja, jednak takich odczuć nie mam i mnie giercowanie w dodatek po raz kolejny w życiu sprawiło wiele radości. Jeszcze raz udowodniłem sobie, że tak kultowe kawałki jak „Diablo” można odkurzać po wielu latach i grac do nieprzyzwoicie późnych godzin. Lada miesiąc będzie druga część, chyba wtedy przepadnę bez wieści, albo wyprowadzę się gdzieś z komputerem z domu. No bo po co komuś żywy trup przed ekranem. Pozdrawiam was gorąco i idę skończyć grę nie wiem już który raz z kolei, ale za każdym razem ze świeżymi doznaniami.

Minimalne wymagania sprzętowe: Procesor Pentium 90 MHz, 16 MB Ram, CD Rom x 4, WIN 95/98, gra „Diablo”
Zalecane: Procesor Pentium 133 MHz, 32 MB Ram, CD Rom x 12, WIN 95/98, gra „Diablo”

hellfire

ABOUT THE AUTHOR

Podobne wpisy:

  • Death Rally – Śmiertelna jazda

    Death Rally – Śmiertelna jazda

    Wybuchy. Pościgi. Zawrotne prędkości. Akcja i śmierć w tle. To nie jest koncept kolejnego filmu Michaela Baya, a gra, która jest taka samo mordercza i wybuchowa, jak jej tytuł. Death Rally to niekonwencjonalne wyścigi, w których ważniejsze od dojechania na mete jest zniszczenie swoich przeciwników z pomocą sporego arsenału broni zaczynając od zwykłych pukawek po

  • Opis (Recenzja) gry New Battles

    Opis (Recenzja) gry New Battles

    New Battles jest to strategia czasu rzeczywistego stworzona specjalnie na nasze przeglądarki i zmyślą o tych użytkownikach, którzy używają Facebooka. Gracza na początku stają przed wyborem jednej z trzech dostępnych nacji: Westlanders, Northlanders, Eastlanders. Następnym krokiem jest budowanie królestwa, ale do tego jak to zwykle bywa potrzeba mnóstwa surowców, które krok po kroku nauczymy się